Mi wystarczy, że jesteś.
| Data publikacji: 04-07-2005 Autor:Anulla Kategoria:Na poważnie Odsłon:4069 |
Pytasz co widze w tych błękitnych oczach. Wszystko. Wszystko to co jest mi potrzebne do szczęścia. Tysiące wad,kilka zalet i człowieka bez którego nie potrafiłabym żyć. Nie musze z nim być. Mi wystarczy to, że gdzieś jest, żę mnie zna, że kiedyś mnie kochał...Że przypadkiem spatkam go na ulicy, że na mnie spojrzy, że powie "cześc". I tak może płynąć czas; spokojnie bez żadnych zmian. Lata spędzone na myśleniu o nim wynagradza mi te kilka minut spedzonych z nim. A później znów nastaje cisza, ten cudowny okres w którym choc na chwile zapominam o nim i czuje sie wolna od tego uczucia. Jeszcze nie dawno przerażała mnie ta cisza, paraliżowała bezradność, zabijała myśl, że odejdzie na zawsze...Dziś juz nie wierze w to, że on kiedykolwiek wróci. Pogodziłam sie z losem. Wybaczyłam mu wszystkie krzywdy, wszystkie złe momenty które zapisały sie w mojej pamięci. To nie prawda, że czas leczy rany. On poprostu przyzwyczaja nas do bólu...Nie potrafie o nim zapomniec. Nie umiem wyrzucić go z serca. Nie znam lekarstwa na ta chora miłośc... Człowiek którego kochałam przez wiele lat, krórego znałam jak nikt inny, za którym poszłabym na koniec świata jest mi całkiem obcy. Obcy jak mało kto. Odeszłam z jego życia, tak jak sobie tego życzył... Nie żąłuje żadnej chwili spędzonej z nim... warto było to przeżyć.
Anulla |