Anioł serca, NOC
| Data publikacji: 21-06-2009 Autor:ewitka81 Kategoria:Książki Odsłon:5168 |
Tej nocy żadne z nich nie mogło zasnąć. Było duszno i parno, ale raczej nie to im przeszkadzało. Cieszyli się minionym dniem i dziękowali Bogu, że przebiegał on właśnie tak. Ale z drugiej strony zastanawiali się, czy oby na pewno to nie był sen? Przecież takie historie zdarzają się tylko w filmach.
Tej nocy śnili snem bez snów. Za dużo było emocji i za dużo strachu. Poza tym, każde z nich wiedziało, że do pełni szczęścia muszą zrobić jeszcze jedno: pokonać swoją własną przeszłość. To nie był odpowiedni czas na to, ale wiedzieli, że prędzej czy później będą musieli odkryć przed sobą absolutnie wszystkie karty.
Tej nocy, niezależnie od siebie, każde z nich postanowiło cieszyć się tym szczęściem, które było im dane. Nie ważne jak długo będzie trwać. Podobno mała chwila szczęścia może zmienić całe życie. Podobno, jeśli nie widzisz w życiu sensu, to najmniejszy gest może zmienić wszystko o 180 stopni.
Ani Emma ani John nie wiedzieli jednak jak szybko zmuszeni będą do weryfikacji tych twierdzeń. Gdzieś w środku nocy, kiedy wydawało się, że ledwo co zasnęli, obudziło ich bardzo natarczywe pukanie do drzwi. To była Maria, opiekunka babci Sandy. Już wiedzieli, że coś się stało, ale nie mieli pojęcia co. John starał się zachować spokój i wpuścił dziewczynę do środka.
- Przepraszam, że przeszkadzam w nocy, ale, ale – Maria była wyraźnie przerażona i nie mogła wydobyć z siebie słowa.
- Maria, co się stało? Czy z babcią wszystko w porządku?
- Lepiej, żebyście sami zobaczyli…
Nie myśląc ani sekundy dłużej, oboje wyskoczyli za Marią i pobiegli do pokoju babci. Leżała na swoim łóżku, z szeroko otwartymi oczyma. Miała bardzo dziwny wyraz twarzy a wszystkim wydawało się, że jest zapatrzona w bliżej nieokreślony punkt na suficie. Nie mieli jednak pojęcia, co działo się w tamtym momencie w nieco innym wymiarze.
- Wezwaliście pogotowie? – John miał wręcz lodowaty ton głosu
- Tak, za chwilę powinni być.
- Ile ona już tak leży? Ktoś do niej zaglądał od kolacji?
- Tak, John. Jak zwykle zaglądałam do Twojej babci co pół godziny wieczorem.
Ostatni raz byłam jakąś godzinę temu, bo babcia poprosiła mnie o szklaneczkę mrożonej herbaty. Nie mogła usnąć. Boże, gdybym wiedziała…- Maria nie mogła skończyć zdania, zaczęła zanosić się płaczem.
ewitka81 |