Ooops... I did it again
| Data publikacji: 13-11-2004 Autor:Wibo Kategoria:Opowiadania Ods³on:4006 |
No i znów mam problem. Ludu! Nie zauwa¿yli¶cie, ¿e ja mam same problemy? Jak by tu zacz±æ? Muszê to jako¶
przedstawiæ...
To by³o tak. Kolejne spotkanie z moj± mi³o¶ci±(wiadomo Ada¶). Nie dawno pozna³am now± dziewczynê. By³a spoko,
no nie mówi±c o jej magicznych i g³upawych jazdach... Postanowi³am, ¿e wybiorê siê do Centrum z ni± i z Adamem.
Wszystko zale¿a³o tylko od niego. Wieczorem zadrynda³ telefon, odebra³am.
-Hey skarbie!
-No hey!
-Co tam s³ychaæ?
-Dobrze. Mam pytanko!
-Jakie? Wal ¶mia³o!
-Czy nie wybra³by¶ siê ze mn± do Centrum?
-Z Tob± zawsze!
-Bo wiesz, ja chcia³am wzi±æ ze sob± jeszcze tak± kole¿ankê. Nie masz nic przeciwko?
-Ale¿ nie!
-To do jutra!
Nastêpnego dzionka czeka³am z Wer± pod Galer±. Przyby³ mój luby i poszli¶my pobuszowaæ. W jednym ze sklepów
rozdzielili¶my siê. Ja i Adam, a ona sama. Nie wiem dlaczego tego chcia³a, ale zgodzili¶my siê. W momencie
kiedy przymierza³am ubranka z letniej promocji, Adam wspomnia³ co¶ o dziewczynie i ochroniarzach.
-Kamilko! Ochrona dorwa³a jak±¶ panienkê, podobn± do tej twojej kumpeli.
Nie uwierzy³am w to, ale z ciekawo¶ci wyby³am z przymierzalni, by sprawdziæ czy to nie jest jaka¶ pomy³ka.
Podesz³am wraz z Adamem do ochrony i spyta³am co siê sta³o.
-Ta m³oda szczylówa, pó³ sklepu by obrobi³a!
Spojrza³am na t± dziewczynê i nie mog³am uwierzyæ, to by³a Wera. Kto by pomy¶la³, ¿e to kleptomanka? Ja na pewno
nie!
-Wera co ty zrobi³a¶?
Ledwo stojê, Adam mnie podtrzymuje, patrzê jak kierowniczka sklepu wyrzuca ubrania i kosmetyki z jej torby.
S³yszê pop³akiwanie i szloch.
-Ja nie chcia³am! Nie mia³am wyj¶cia! To on mi kaza³! Powiedzia³, ¿e mnie zabije i moj± rodzinê te¿.
Pokaza³a zdjêcie ch³opaka, który wygl±da³ na osiemnastkê.
Spyta³am dok³adniej o niego i poprosi³am ochronê by zostawi³a nas z kierowniczk± na zapleczu sklepu. Chyba
zmiêkli przez ten szloch Wery, bo pozwolili mi na to.
Na zapleczu spyta³am:
-Gdzie ostatnio widzia³a¶?
-Kogo? Sebastiana?-powiedzia³a pop³akuj±c.
-Kto go tam wie, jak siê zwie!? Powiedz kiedy siê z nim widzia³a¶?
-Jakie¶ 15,20 minut temu...
-Gdzie?
-W sklepie obok.
Dla kumpeli w tarapatach zrobi³abym wszystko.
Kierowniczka sklepu od razu przekaza³a to dyrektorowi Centrum. Wszystkie wyj¶cia zosta³y zablokowane, by z³apaæ
tego idiotê. Ludzie byli w szoku. Nagle jeden z ochroniarzy przyby³ z wiadomo¶ci±, która byæ mo¿e uratowa³a by
werê.
-Pani kierowniczko. jest w zachodnim skrzydle, w toalecie dla mê¿czyzn.-oznajmi³.
-Mo¿na siê by³o tego spodziewaæ. Inteligencj± to on nie tryska, teraz nam ju¿ nie ucieknie.
Czu³am ulgê, gdy¿ Wera mog³a by zostac oczyszczona z zarzutów.
Do sklepu wtargnê³o dwóch bodygardów z tym szczylem.
-Zobaczysz jeszcze szmato, popamiêtasz mnie!!!-krzycza³.
Wera zaczê³a p³akaæ, zaczê³am j± pocieszaæ. Adam by³ oszo³omiony, ale dawa³am mu do zrozumienia by tego nie okazywa³.
-Co my z Tob± zrobimy dziewczyno?-spyta³a kierowniczka sklepu.
-Mogê zpa³aciæ za szkody proszê pani!-oznajmi³am.
-Uznam to za przewinienie. Ale ¿eby to siê nie powtórzy³o.
-Dziêkujê pani, na prawdê tego nie chcia³am!-mówi³a pop³akuj±c.
Opu¶cili¶my Centrum i wrócili¶my do mnie do chajzy. Zrobi³am wszystkim herbaty i co¶ do papu. Wera uspokoi³a
siê. To by³ dzieñ pe³en wra¿eñ. Usnê³±, wiêc postanowi³am, ¿e zostanie na noc. Z Adamem rozmawia³am do pó¼nej
godziny, ale uda³o mi siê go przekonaæ, by da³ Werze jeszcze jedn± szansê i ¿eby pozna³ j± jeszcze raz, bo nale¿y
jej siê to.
Niez³a historia, co? No, ale ¿ycie przynosi wiele niespodzianek, a czasem takiego pecha, ¿e ma siê ca³y ¶wiat
w 4 l.
Wibo |