Magazyn M³odych - Strona g³ówna
Antykoncepcja Ksi¹¿ki Na powa¿nie
Opowiadania Poezja Tworzenie WWW
emodi.pl -  Wiele sklepów w jednym miejscu
Okno logowania
L:
H:
Za³ó¿ nowe konto

Szukaj

Teksty
Strona g³ówna
Antykoncepcja
Film
Fotografia
Humor
Ksi±¿ki
Linki
Muzyka
Na powa¿nie
Opowiadania
Poezja
Sport
Tworzenie WWW
Wywiady

Reklama


Redakcyjne
Strona g³ówna
Newsy
Nasze banery
Dodawanie tekstów
Redakcja
Reklama
Linki

Subskrycja
Twój email


Polityka prywatno¶ci

STATy:)

o2u.pl - 
darmowe liczniki
Tekstów: 341
Komentarzy: 1221
Twórców: 110 osób
Soft: cmsMM v 2.0

Chcesz dodaæ swój artyku³?


MM >> Opowiadania >> Ró¿a

Ró¿a


Data publikacji: 12-09-2005
Autor:Kacper Chamot
Kategoria:Opowiadania
Ods³on:3662

      To prawda, ¿e zgubi³em jej ró¿ê...zupe³nie nie wiem kiedy mi wypad³a z r±k. Choæ w rzeczywisto¶ci to ona sama j± zostawi³a, tam na tej ³±ce, któr± odwiedza³em jako dziecko. Ciekawe czy s± tam jeszcze konary drzew, w których chowa³em swoje skarby. Nigdy nie zapomnê podniecenia, które towarzyszy³o mi, gdy je tam ukrywa³em: kawa³ek sznurka, nazbierane kamienie z pobliskiej rzeki, stare zapalniczki, pude³ka po zapa³kach... Nie chcia³em, aby kto¶ je odnalaz³... by³y dla mnie zbyt „cenne”. Ka¿de dziecko przez to przechodzi... Dzi¶ wieczorem jednak polanka nie by³a ju¿ dziecinn± aren± zabaw. Ona zostawi³a tam ró¿e , czerwone ró¿e – relikwie mi³o¶ci. Zapomnia³a o nich, mimo, ¿e ich pilnowa³a. Potem zgubi³a jeszcze te ¿ó³te...nie znam ich nazwy. To znaczy ja je zgubi³em... musia³em je upu¶ciæ po drodze. Ona jednak bardziej przejmowa³a siê ró¿ami, po które chcia³a wróciæ, gdy tylko zorientowa³a siê, ¿e nie trzyma ich w swoich maleñkich, delikatnych d³oniach. By³o jednak zbyt ciemno, ¿eby ich szukaæ...
Nie chcia³em, aby siê smuci³a, niestety nie umia³em nic poradziæ na stratê kwiatu. Gdyby to by³ dzieñ poszed³bym do kwiaciarni...to by³a jednak noc, odnalezienie czegokolwiek na ³±ce graniczy³o z cudem, poza tym nikt nie chcia³ nam pozwoliæ na samotn± przechadzkê. Przechodzenie przez tory o tej porze by³o zbyt niebezpieczne. My mimo to bardzo pragnêli¶my tam wróciæ, chyba nie tylko pod pretekstem odnalezienia naszej zguby. Zbyt intensywny zapach kwiatów rozpali³ nasze zmys³y... podejrzewam, ¿e gdyby¶my zdecydowali siê na powrót, sprzeciwiaj±c siê wszystkim, moje usta nie wytrzyma³yby i spoczê³yby na p³atkach, czerwonych p³atkach jej ust...
Tak naprawdê to miêli¶my ochotê tam zostaæ, nie chcia³o nam siê i¶æ w dalsz± drogê. Znudzi³a nam siê zabawa w gronie wiêkszym ni¿ dwójka. Potrzebowali¶my spokoju, snu w objêciach listków krzewów, czasu na zastanowienie... opuszczenie tej oazy ciszy, na której siê znajdowali¶my, równa³o siê z zerwaniem magicznej zas³ony oplataj±cej przez chwilê nasze serca. Tylko samotno¶æ pozwoli³aby nam niepostrze¿enie uk³uæ siê kolcem d³ugiej ³odygi. Oboje tego chcieli¶my, mimo, i¿ nie pad³o ani jedno s³owo. Zreszt± jakiekolwiek s³owa w tym momencie, mog³yby tylko zniszczyæ piêkno tej historii, która nigdy siê nie spe³ni³a.
¯a³owali¶my, ¿e zabrak³o nam odwagi na sprzeciw i powrót. Byli¶my jednak pos³uszni i z ju¿ powoli wygasaj±cym p³omieniem ruszyli¶my dalej. ¦miech i rado¶æ, która nie opuszcza³a pozosta³ych osób, dzia³a³a nam na nerwy, rozdzielili¶my siê. Miêli¶my ju¿ dosyæ s³uchania zabawnych historii i prze¿ywania wydarzeñ dzisiejszego dnia. Poszli¶my w stronê dworca. Teraz znów mogli¶my budowaæ pragnienie, które towarzyszy³o nam podczas kilku godzin siedzenia na polanie...czas nie gra³ roli, ale czuli¶my, ¿e to i tak by³o dla nas za ma³o. Oboje wiedzieli¶my, ¿e odleg³o¶æ miêdzy naszymi cia³ami zmniejsza³a siê z ka¿da minut±, brakowa³o niespe³na 5, aby¶my dotarli d³oñmi do ró¿y i po³o¿yli je muskaj±c siê przy tym opuszkami palców... chcia³em dotkn±æ jej d³oni i czu³em, ¿e ona chce obj±æ moj±...by³o tak blisko.
Usiedli¶my na ³awce w ponurym parki, nie by³o innego wyj¶cia. Czekali¶my na autobus. Ona wci±¿ op³akiwa³a stratê kwiatów. Nie mog³em patrzeæ jak cierpi... wyrwa³em z pobliskiej grz±dki kilka ró¿owych ro¶linek i poda³em jej, my¶l±c przy tym o poca³unku wdziêczno¶ci, który sta³by siê krokiem do poca³unku p³atków ró¿... Nie szkodzi, ¿e kwiaty zosta³y obok wysiedzonej trawy i tej ¶miesznej budowli z czerwonych cegie³. My miêli¶my je w sobie... u¶cisk ust nie nadszed³. Mo¿e to i lepiej? Nie chcia³em w g³êbi duszy czuæ w nim wyrazów wdziêczno¶ci, wola³em poczuæ smak czerwonego piêkna...
Odjecha³a zabieraj±c siebie.



Kacper Chamot


Kliknij, aby zobaczyæ inne artyku³y autora Kacper Chamot
Jak dodaæ komentarz?
Aby dodaæ komentarz nale¿y siê zalogowaæ (okno logowania, na górze strony). Je¿eli nie masz jeszcze swojego konta kliknij tu, aby siê zarejestrowaæ.

mojej chyba nie zgubisz?...:*...bo Sylwia stoi sama w wazonie....i patrzy na mnie usmiechaj±c sie..:*
truskawa, 2005-10-16 08:22:23

| Fotkapro.pl - ogladaj i oceniaj fotki | Blog z poradami, inspiracjami | Darmowe liczniki | Noclegi Nad Morzem |