SONET
Nadchodzi, jest coraz bli¿ej, ju¿ jej postaæ
W bieli powietrze tnie po¶ród drzew uschniêtych
A wiatr jak nó¿ wbity w serce przez przeklêtych
Dzika przestrzeñ – ju¿ nic nie mo¿e siê ostaæ
¦nieg w mro¼nej ciemno¶ci nieznanym morderc±
Niewinno¶ci, trawy wyblak³e i s³oñce
Jest ostre, a drogom znów zamarz³y koñce
Krew nie wzrusza, szydercze niebo ciemie¿c±
Jam jest Królow± ¦niegu dla wielkiej mi³o¶ci
Utracone uczucie gryzie me ko¶ci
Jam zim± i stró¿em w³asnego cierpienia
Niosê w d³oniach mróz i zabijam marzenia
Jam jest ¦nie¿ynk± noc± w mro¼nej przestrzeni
A twardy lód daje za ma³o nadziei