Wibo story.
| Data publikacji: 27-11-2004 Autor:Wibo Kategoria:Opowiadania Ods³on:4136 |
W ostatni dzieñ pobytu w Ozorkowie... Wybrali¶my siê w trójkê na zakupy. Mówiê w trójkê, bo oczywi¶cie nie
mog³o zabrakn±æ przyjació³encji Adama. Ah co ja mia³am robiæ??? Musia³am na to pozwoliæ. Wygl±da³o to do¶æ
dziwacznie. Ja przy nich obojgu wygl±da³am jak siostra jednego albo drugiego. Ale nie pozwoli³am ¿eby to mi
popsu³o dzieñ.
Po³udnie by³o s³oneczne, a my chodzili¶my sobie po sklepach. Wpad³am na pomys³, by zajrzeæ do sklepu z bielizn±.
Wszystko by³o by dobrze, gdyby ta lalunia nie zaczê³a lataæ pó³ naga po przebieralniach.
-Adam jak wygl±dam??? No Adam chod¼ tu! Gdzie ty siê tam krêcisz?-piszcza³a na ca³y sklep, ¿eby zwróciæ na siebie
uwagê.I uda³o jej siê!
Skorzysta³am z okazji i wymknê³am siê z przebieralnii by zakupiæ co potrzeba. Po co mam siê chwaliæ jak tamta...
raszpla? Bo tylko tak mo¿na nazwaæ ten niewypa³ ludzkich starañ!
-Weronika! Spiesz siê!-krzykn±³.
Ja ju¿ dawno sta³am na zewn±trz sklepu, a ona chcia³a jeszcze to i tamto i wogóle chodzi³a tak jakby chcia³a
powiedzieæ:,,ej patrzcie na mnie, jestem najpiêkniejsza i najm±drzejsza,,! My¶la³am, ¿e mnie tam ruszy i jej walnê
w ten jej wypudrowany trzema warstwami, pysk! Ale nie chcia³am sobie psuæ dnia i nastroju!
-Kamilko! Chod¼my ju¿!-rzekn±³ Adam.
-Ale¿ oczywi¶cie z przyjemno¶ci± opuszczê ten sklep!
W ¶rodku mnie siê wszystko gotowa³o. Poszli¶my do centrum. Przechodzili¶my ju¿ przez pasy, gdy nagle us³ysza³am
pisk opon... Odwróci³am siê, a tam le¿a³a Weronika. Krzyknê³am do kierowcy:
-Ty idioto, naucz sie je¼dziæ!
Spyta³am Adama co robiæ.
-Dzwoñ na pogotowie nie wiem co kolwiek byle do szpitala.
Minê³o 15 minut, przyjació³kê Adama, zawieziono do pobliskiego szpitala. My razem z Adamem te¿ pojechali¶my.
Nie mog³am zostawiæ przecie¿ mojego ch³opaka w takiej sytuacji. W szpitalu lekarz poprosi³ go do gabinetu.
Ich rozmowa trwa³a krótko, ale Adam dowiedzia³ siê co i jak. Powiedzia³ tylko:
-Weronika nie ¿yjê!-krzykn±³ i rzuci³ siê mi na szyjê.
Musia³ przecie¿ u kogo¶ znale¿æ pociesznie. Wiadomo, ¿e u mnie. Ten ostatni dzieñ by³ tragedi±. Tragedi±, której
nigdy nie zapomnê.
Wrócili¶my do domu w Ozorkowie. U³o¿y³am Adama do snu, da³am mu jakie¶ tabletki na uspokojenie i po¿egna³am siê.
-Adasiu nie przejmuj siê tak! Proszê Ciê! Po³ó¿ siê spaæ. Pawe³ i reszta siê Tob± zaopiekuj±. Ja niestety wracam
do siebie.
-Ale nie mo¿esz... Ty musisz byæ przy mnie! Proszê zostañ!
-Nie mogê zrozum s³onko! Muszê pojechaæ do rodziny!
Da³am mu cmoksa w czó³ko, po¿egna³am siê z ch³opakami i wysz³am. Przed blokiem czeka³ na mnie Tomek, by odwie¼æ
mnie do domu.
Po nieca³ych dwóch godzinach, byli¶my na miejscu. Po¿egna³am siê z nim i posz³am ku swojej klatce.
Nie zasta³am nikogo w domu, korzystaj±c z okazji przysiad³am do kompa, by pogadaæ z Adamem na gg. Ten dzieñ
by³ dla nas wszystkich straszny. Ale to co mi wyzna³ w rozmowie na gadu gadu, by³o jeszcze bardziej niefajne.
Godzina 24? Tak to ta godzina w której Adam chcia³ siê zabiæ. Dlaczego? A bo ta jego Weronika, to jego dawana
mi³o¶æ! Mog³am siê domy¶liæ. Ale kto by o takich rzeczach my¶la³, jak wiadomo, ¿e kocha mnie?
Po tygodniu dowiedzia³am siê od jego siostry ciotecznej, ¿e... le¿y w szpitalu w Zgierzu. Jak to mo¿liwe??
Zrobi³ to! Nie! Ca³a sprawa przycich³a, bo wszystko by³o tak ¶rednio dobrze. Obudzi³ siê po jakim¶ czasie.
Dzieñ 24 listopada bêdê pamiêtaæ do koñca ¿ycia. S³owa jego siostry:przykro mi, zmar³. Wiecie co teraz czujê?
To ¿e jestem szmat±, która jeszcze nie doros³a do pewnych spraw. Nie mogê siê pogodziæ, ¿e jego ju¿ nie ma! To
koniec ju¿ tej historii! Wszyscy, którym podoba³a siê ca³a ta historia(od rozdzia³u Zwierzenia:)do tego ostatniego)
niech wpisz± siê w komentarzach, przynajmniej po to by oddaæ mu pamiêæ, bo ja potrzebujê wsparcia ludzi! Z góry
dziêkujê!
Wibo |