Energia
| Data publikacji: 05-10-2003 Autor:Lifu Kategoria:Opowiadania Ods³on:4558 |
(Z serii 'Osiedle Ziomy [c]')
Tekst dedykowany Pacanowi.
Wszyscy ju¿ chyba powyskakiwali z tego statku, utonêli w takiej gêstej zimnej i niedobrej mazi zwanej pesymizmem. Nastrzelali sobie do w³asnej bramki samobóji, przywi±zali tonê problemów ciê¿kim ³añcuchem do swoich nóg, pozapinali siê na piêtna¶cie k³ódek i wskoczyli do takiego cholernie zanieczyszczonego brzydkiego chorego bagna, w którym p³ywaj± miliony rekino - pirani, psycherybek, które gryz± nasz± duszyczkê i powoduj±, ¿e krwawimy i kwiczymy. No có¿, nikt im nie kaza³ p³ywaæ w olbrzymim akwarium depresji.
Ja ju¿ dawno doczo³ga³em siê do brzegu, wysuszy³em czy¶ciutkim papierowym rêcznikiem i wszystkie brudy mojego ego wyrzuci³em do sterylnego kosza, markow± zapa³k± podpali³em, ugasi³em i prochy moich problemików i kompleksików rozsypa³em na wszystkie strony ¶wiata. A teraz? Sama zajebisto¶æ, sama, oj, energia, oj, to jest to. Ta chwila trwa, oj trwa.
Nawet nie mam pojêcia co siê ze mn± dzieje! Serio! My¶la³em, ¿e bêdê mieæ rozkopany ca³y dzieñ. A tu taka niespodzianka ze strony mojego organizmu! Jakby kto¶ obla³ mnie wiadrem zimnej czystej energii, przepe³ni³ ka¿dy centymetr cia³a rado¶ci±. Co jest, ja siê pytam? Tego siê nie definiuje, tego nie da siê wyt³umaczyæ. To siê czuje, tego siê do¶wiadcza.
To tak jak mi³o¶æ i intuicja - 'byty nieuchwytne', 'do¶wiadczenia szczytowe', 'pozeintelektualne akty'. Tego siê nie definiuje, to siê czuje, to siê ma w sobie, tego siê do¶wiadcza ca³± rozci±g³o¶ci± swojego istnienia duchowego i materialnego. I co? trzeba czego¶ wiêcej? Oj, chyba nie. Wszystko ju¿ tutaj mam, wszystko ju¿ tutaj jest. Jak to powiedzia³ kiedy¶ Bla (klocek) w tych s³ynnych chwilach psychoaktywnego objawienia 'O kurwa!! Przecie¿ tutaj jest wszystko!!!' - tutaj, w tej chwili, w tym miejscu? O tak, niestety.
Czasami nadal chcia³bym sobie ponarzekaæ, po³o¿yæ siê na ³ó¿eczku, wpieprzyæ co¶ kalorycznego na pocieszenie, pos³uchaæ przygnêbiaj±cej muzyki - jak kiedy¶ robi³em to czêsto. A teraz? No ni chuja niestety.. 'Widzê ¿e ¶wiat ju¿ prawie run±³, i co? I mam kurwa dobry humor' (£ona). Nic z tego, chcia³oby siê ponarzekaæ, a tu nie da rady, bo gdzie nie spojrzê to kolejny powód do rado¶ci. Ka¿dego niemal dnia przez ostatnie dwa miesi±ce budzê siê i my¶lê sobie, oj - mo¿e dzisiaj uda mi siê z³apaæ malutk± depresjê i pokwiczeæ sam do siebie, ¿e jest beznadziejnie, ¿e nie jest dobrze, ¿e sam w sobie jestem chujowy, powymieniaæ sobie swoje wady i porównaæ siebie do innych i pozazdro¶ciæ komu¶ tam. Tak robi³em zawsze, od lat, niemal ka¿dego dnia. A teraz co? Teraz nie mogê siê odzwyczaiæ, bo co siê nie zabiorê za narzekanie to nigdy nie mogê znale¼æ ¿adnego powodu do narzekania, nawet ju¿ zapomnia³em jakie ja niby mam kompleksy!! Kiedy¶ tego by³o sporo, a teraz to takie trudne... nie ma na co narzekaæ!! I co ja mam teraz na to poradziæ?! :)
Dlaczego warto byæ optymist±? '¯eby poczuæ smak ¿ycia nie mo¿na byæ pesymist±. A ja jestem wielkim smakoszem.' (Wojciech Biernacki, psycholog).
Czym jest optymizm? 'Wybieraniem konstrukcji zamiast destrukcji, u¶miechu zamiast grymasu, "tak" zamiast "nie" - to tylko kwestia odwagi. Byæ optymist± to byæ "wojownikiem" - ca³e ¿ycie to w ostateczno¶ci walka dwóch si³: bieli i czerni, dobra i z³a, to od nas nale¿y wybór, w której dru¿ynie chcemy graæ.' (j/w)
Inny fajny cytacik: 'A co, optymista nie mo¿e byæ czasem smutny??? Co za dyskryminacja! Smutek mo¿e byæ czasem przepiêkny...' :))))
A teraz ma³e æwiczenie. Sprawd¼ czy jest ³atwiej ci wypisaæ 7 swoich zalet czy 7 wad? No pewnie, ¿e ³atwiej wypisaæ swoje wady. A jak powinno byæ optymalnie? Najpierw powinni¶my widzieæ tysi±ce swoich zalet, nawet tych malutkich, a wady traktowaæ tylko jako¶ co¶ chwilowego, ma³y kurz, który mamy zamiar w najbli¿szych dniach zdmuchn±æ.
A teraz skup siê. Postaraj siê dokonaæ samooceny. Zastanów siê chwilê i spróbuj oceniæ ca³okszta³t swojej osoby w skali od 1 do 9.
[ ] <-- tutaj wpisz tê cyfrê, mo¿esz to zrobiæ czarnym niezmywalnym markerem na monitorze, je¿eli chcesz. :)
¬LE!! Z³a odpowied¼!!
Prawid³owa odpowied¼ to oczywi¶cie 10! W³a¶nie tak powinni¶my siebie oceniaæ, znaæ swoje mo¿liwo¶ci, byæ w pe³ni ¶wiadomymi niesamowito¶ci naszych istnieñ. Tak ma byæ. Bo zreszt± czemu nie? To jest narcyzm? Oj nie, to nie ma nic z tym wspólnego. To jest pe³na akceptacja siebie, swoich wad i miliona swoich zalet. To jest jak przykazanie mi³o¶ci (mimo i¿ nie chodzê do ko¶cio³a) - kochaj bli¼niego swego jak siebie samego. A jak mo¿na kochaæ innych je¿eli nienawidzi siê siebie samego???
Nigdy sie nie za³amac, nigdy sie nie przejmowaæ, bo nie ma tak naprawdê czym. Staram sie do tego d±¿yæ. ¯yc wewnetrzn± harmoni±, d±¿yæ do czego¶ wiêkszego, g³ebszego, kreowac swoje wartosci - ukryte w³a¶nie w tej chwili, która teraz trwa, a nie gdzie¶tam daleko w przysz³o¶ci. I po wielu latach doszedlem do tego, ¿e naprawdê nie obchodzi mnie co kto¶ o mnie my¶li. Kiedy¶ siê tym bardzo przejmowa³em, ¿e kto¶ mnie skrytykowa³, wy¶mia³ itd. Teraz dla takich hodowców kompleksów mam tylko wyci±gniêty ¶rodkowy palec.
Czêsto ¶miej± siê ze mnie ludzie, którzy w ogóle mnie nie znaj± i nie maj± pojêcia o tym kim jestem. Oceniaja mnie po pozorach itd. Zreszt± nie tylko mnie, ale i innych ludzi, którzy sa naprawdê niesamowici. Wiêc ja mam gdzie¶ takie osoby, nie interesuje mnie ich zdanie, dla mnie nie istniej±. Ludzi trzeba poznaæ, ¿eby ich zrozumieæ i doceniæ. I dlatego te¿ z ka¿dym dniem coraz bardziej przepe³niam siê ¶wiadomo¶ci± w³asnej warto¶ci. Wiem, ¿e to mo¿e dziwnie brzmieæ, ale bardzo d³ugo i ciê¿ko do tego dochodzilem, przebijalem sie przez g±szcz moich urojonych kompleksów. Teraz ich ju¿ nie ma. Czujê sie wolny. Jestem pewny siebie, w koñcu kogo¶ trzeba byæ pewnym.
Ej s³uchaj. Niewa¿ne co tu przeczyta³e¶, niewa¿ne co o tym my¶lisz. To co trzymasz w rêkach to twoje w³asne ¿ycie, nie bêdziesz mia³ innego. To wy³±cznie twoja sprawa, co z nim zrobisz i czy zmarnujesz je czy zajebi¶cie prze¿yjesz.
Ej, ale wiesz, ¿e nie warto gasn±æ w pesymi¼mie, ¿e lepiej napchaæ siê niesamowicie wybuchowym ³adunkiem optymizmu!
Sssss... Mój lont w³a¶nie siê pali. Mo¿esz uciec w pesymizm albo eksplodowaæ razem ze mn±. Sam wybierz.
Bo ja ju¿ czujê jak wszystkie nieprzyjemne kawa³ki odrywaj± siê ode mnie i wykrêcaj± mnie na wszystkie strony, zaraz sza³ optymizmu rozerwie ca³e moje ego... uciekaj! Bo dostaniesz od³amkiem szczê¶cia i bêdziesz do koñca ¿ycia najszczê¶liwszym dzieckiem s³oñca, które nie zna depresji, rutyny, narzekania - jest po to, ¿eby czerpaæ z ¿ycia, spijaæ z niego soki, zapylaæ kwiaty swoich marzeñ i niesamowitych idei.
No po co ci to? Uciekaj.
Albo rozerwij siê razem ze mn±.
Lifu |