|
|
|
|
|
|
|
|
|
STATy:) |
Tekstów: 341Komentarzy: 1221Twórców: 110 osóbSoft: cmsMM v 2.0
|
|
Chcesz dodać swój artykuł?
MM >> Na poważnie >> Zniszczyłeś mnie Zniszczyłeś mnie
| Data publikacji: 20-07-2005 Autor:Anulla Kategoria:Na poważnie Odsłon:4481 |
On często mi sie sni. Czasami przynosi mi szczęście innym razem łzy...ale zawsze budze sie taka pewna tego, że wciąż jest przy mnie. Ostatnio mi powiedział, że nie powinnam go kochac, że to uczucie kiedys mnie zniszczy. Nic juz mnie nie zniszczy. Ja zawsze daje sobie rade. Wstaje, usmiecham sie przez łzy i tak zaczynam każdy nowy dzień. Tak nauczyło mnie życie...
Trzeba wierzyć, marzyć, mieć jakies plany...I nie uciekać do wspomnień. Dzisiaj znów obudziłam sie w jego świecie. Przez pare minut wpatrywałam się w jego zdjecie, walczyłam ze łzami i wmawiałam sobie , że to tylko sen. Bo to był tylko sen. Spytał sie w nim czy pozwole mu byc szczęsliwa. Nie potrafie pogodzic się z jego szczęsciem. Ciagle ich widze. Idzie z nią za ręke, nagle zauwazaja mnie, macha mi reką i skręcają w pierwszą lepszą ulice, byle tylko mnie ominąć...
Wiem, że odszedł juz na zawsze. Wiem, że już mnie nie kocha. Wiem, że muszę nauczyć się żyć bez niego. Częmu nie potrafię zapomnieć??? Godzinami potrafie płakać albo chodzic po mieście byle tylko go spotkac, byle tylko go zobaczyć.
Ty masz prawo byc szczęsliwa, masz prawo normalnie życ- wiem, tyko że to nie jest takie proste. Za kazda chwile szczęscia przyjedzie kiedyś zapłacić. Zapłaciłam jedna z najwyższych cen. Straciłam wszystko co dawałao mi szczęscie.
Nie radziłam sobie z tym wszystkim. Stawałam na głowie by zapomnieć. Zaczęłam pić. Najpierw pare piw ze znajomymi, później samotne wieczorki przy drinku...Moja ucieczka przed wspomieniami...przed rzeczywistoscią.
Nie mam naście lat. Nie szukam chlopaka przy którym o nim zapomnie. Boje sie kochć, boje się być choć na chwile szczęśliwa... Wypalaja sie we mnie uczucia. Staje sie zimna, zamykam sie coraz bardziej w swoim świecie, odsuwam się od ludzi. Kiedys obiecałam sobie, że juz nigdy nikt mnie nie zrani- i zamknełam sie na cały świat. Nie pozwalam sie kochać, nie pozalam się ranić...On mi dał taką szkołe życia, której nikomu nie życze.
Anulla |
Kliknij, aby zobaczyć inne artykuły autora Anulla
|
Jak dodać komentarz? | Aby dodać komentarz należy się zalogować (okno logowania, na górze strony). Jeżeli nie masz jeszcze swojego konta kliknij tu, aby się zarejestrować. |
Jak to niewarto kochać; ja wolę spróbować i ewentualnie żałować, że spróbowąłem, niż pluć sobie potem całe życie w brodę że mogłem qa nie spróbowałem.
Teni, 2006-09-25 23:27:00
|
|
dlatego nie warto kochac
sisi, 2006-09-19 00:40:42
|
|
Znam ten bol przerabialem to juz kiedys....ale obiecalem sobie ze juz nigdy do tego nie dopuszcze bylem z kims kilka lat i sie skonczylo po raz drugi ale to mnie nie wzruszylo tak sie uodpornilem wczesniej i bylem przygotowany na to ze moze sie to kiedys zepsuc ...obiecalem sobie ze nie zakocham sie juz a jak tak sie stanie to bede pilnowal swoich emocji zeby nie wymknely si spod kontroli ..no i mnie trafilo ..przezywam to co ty teraz zakochalem sie w kims kto chyba tak naprawde na mnie nie spojrzy nie wiem co mam z tym robic ..cierpie i to strasznie ..to chyba jakas kara za to jaki bylem wczesniej dla innych. zimny twardy bez uczuc..wykorzystywalem moj urok osbisty dla wlasnych przyjemnosci a teraz ktos to zrobil ze mna a ja cierpie ..naprawde nie wiem co robic
IGNORANT, 2005-08-28 23:39:02
|
|
czuje to samo co ty... mam nascie lat on miał ponad 25... kochałam go całą sobą, był czuły delikatny cudowny... z dnia na dzien przestał sie do mnie odzywac teraz mówi tylko oschłe CZEŚĆ czuje sie jakims odrzutkiem, niepotrzebna rzeczą, troche go nienawidze za to co zrobił... gdy go widze, lub słysze, lub słysze jego imie czuje jak mi serce pęka, powietrze staje mi w gardle i mam ochote wybuchnąc płaczem... jak sobie radzicie z takimi emocjami... nie umiem o nim zapomniec... :(
owila@wp.pl, 2005-08-26 23:19:24
|
|
no coz ja tez nie jestem juz nastolatka!i tez cierpie!;(myslalam ze jestem jedyna na swiecie ktora tak bardzo to przezywa od naszego rozstania minelo juz dwa miesiace mysalam ze z dnia na dzien bedzie lzej ale niestety po dwoch miechach czuje taki sam zal i bol jak na poczatku!schudlam 5 kg a bylam bardzo szczupla teraz wszyscy znajomi mowia na mnie igla!nie jadlam nie spalam teraz zacynam przynajmniej normalnie jesci spac!ale tez sni mi sie po nocach!;(to sa piekne sny!ale rano wstaje wsciekla!i plakac mi sie chce!codzien pytam sama siebie kiedy to sie wkoncu skonczy!myslam ze szybciej zapomne a teraz widze ze to poczatek!chce uciec jak najdalej zapomniec!prubowalam zakochac sie w kims innym zeby zapomniec ale to nic nie daje tylko go zranilam!bo zobaczyl jak przytulalam sie z bylym !on jest jak narkotyk!to silniejsze ode mnie!;(nie chce za wszelka cene wracac do niego chce przestac kochac bo wiele kzywd mi wyrzadzil!i nie bylabym w stanie zaufac!on teraz ma inna i wyglada na szczesliwego ja musze na to wszytsko patrzec bo mamy wspolne towarzystwo!jedyne czego pragne to tego aby kiedys zalowal!plakal po nocach jak ja!i chcial wrocic a ja musze zgromadzic w sobie tyle sily aby powiedziec nie!!!!nie chce juz!!!nie chce przezywac znow tego samego!chce wylaczyc uczucia na dobrych pare lat!nie chce kochac!nie chce nawet prubowac sie zakochac!bo i tak nie zaufam!zbyt duzy mam zal i uraz do facetow!myslam ze to ten jedyny bylo tak pieknie!bylam pewna ze to ten jedyny!i trach! zaczely sie klotnie walki!sceny zazdrosci!nie powiem bo aniolem nie bylam!ale on tez przesadzal!tylko ze za to cale rozstanie on do dzis obwinia wylacznie mnie powiedzial ze sie zmienilam!gdybym byla taka jak zawsze to do dzis bylibysmy razem ale on mi nie ufa boi sie i nie wierzy w moja poprawe!i ja w jego chyba tez nie!;((a ta jego nowa milosc wydaje mi sie tylko sciema!zeby mnie dobic!marze zeby stac sie silna i niezalezna!wiem ze popelnilam jeden wielki blad!cale swoje zycie marzenia podporzadkowalam jemu i wiazalam z nim!to byla glupota bo on odszedl a ja nie wiem ja dalej zyc!nie umiem sie odnalezc!zaczelo sie ostre picie!palenie trawy!zeby zapomniec !a teraz czuje ze zaczna sie mocniejsze dragi!;(bo tak bedzie mi najlatwiej uciec!mieszkam tylko z bratem bez rodzicow wiec nie ma mnie kto kontrolowac!tylko na znajomych i przyjaciolke moge liczyc ale oni mi nie zastapia JEGO!;(kocham go calym sercem i nienawidze za to co mi zrobil!zyje z dnia na dzien!zeby tylko przezyc kolejny dzien!to jest straszne a wiem ze w zyciu sa wieksze nieszczescia a ja sobie z milosci nie potrafie poradzic!uciekam w to co najgorsze!;(nie wiem jak to sie wszytsko skonczy!co sie ze mna stanie!;(ale zycze wszytskim skrzywdzonym tego co najlepsze mam nadzieje ze ci co nas skrzywdzili kiedys beda dwa razy mocniej cierpieli!trzeba dac rade!takie zycie!;(damy rade!!!!!;)
maggie, 2005-08-08 19:29:41
|
|
to ja moze troche optymistyczniej (czy aby na pewno?). Przez cztery lata bylam z chlopakiem, z przerwami bo mi sie odwidzialo pare razy. On wszystko cierpliwie znosil, kochal, przynosil kwiaty, podrzucal lisciki, dzwonil wieczorem i rano wysylalm czule smsy ze i tak zawsze bedzie mnie kochal... a mi wiecznie cos nie pasowalo, w koncu go olalam. Potem dowiedzialam sie o jakichs dziewczynach w jego zyciu, zwyklych przyjaciolkach i zaczelam o niego walczyc, cos mnie ruszylo. Ale bylo juz pozno, chyba za pozno. Niby wrocilismy do siebie ale nie kochal juz mnie tak jak kiedys, nie przynosil kwiaty, za to wsciekal sie ze musi ze mna siedziec kiedy mam jakies obowiazki a nie moze isc do znajomych, ze mam o to pretensje. W koncu mialam dosc, stwierdzilam ze lepiej wcale niz z taka laska, poznalam kogos. I wtedy on z kolei sie "obudzil". Walczyl chwile, moze dwa-trzy tygodnie. I zaczal sie z kims spotykac. Dostalam szalu, bo mowil ze mnie kocha, dzwonil chyba z nudow a nastepnego dnia dowiadaywalam sie ze zabral ja do zoo, i to nie od niego. Nie bylismy razem ale on sie wypieral. Ogarnela mnie rozpacz, histeria, nie moglam sie pozbierac, walczylam troche. Wrocil, od tygodnia jestesmy znow para ale nie wiem co z tego bedzie i czy ma to sens. Marzylam o dzieciakach, rodzinie, mieszkaniu razem (my tez juz nastolatkami nie jestesmy). Teraz mysle ze to za co go najbardziej szanowalam, czyli jego szczerosc, nie istnieje. Zylam w iluzji. Jest dla mnie dobry, kocham go, ale nie ufam w jego milosc. Nie wiem czy jest ze mna z litosci czy bo tak wygodniej. Mysle ze troche jeszcze mnie kocha, ale nie na tyle zebym mogla go na dlugo przy sobie zatrzymac. Niby wszystko jest ok, z wierzchu jest dobrze. I dla niego zapewne jest ok, choc pewnie wciaz mysli o tamtej. A dla mnie? codziennie mi sie snia, jako para. Spie chwile i sie budze, codziennie. Schudlam pare kilogramow, zaczelam palic. Nie potrafie sie cieszyc tym co jets bo wydaje mi sie ze to nie jest prawdziwe i jakby stracilo swoja wartosc. Nie o taka osobe walczylam. To za swoimi wyobrazeniami tesknilam. I z nimi musze sie na zawsze rozstac, bez wzgleud na to co bedzie miedyz mna a nim. Dziewczyny... nie zawsze warto wracac. NAwet jesli sie bardzo kocha... Naprawde...
zupa, 2005-08-08 13:38:38
|
|
Doskonale Cię rozumiem...wiem jaki czujesz ból, złość, żal...Mnie chłopak zostawił pół roku temu a ja wciąż czuję ten ból jakby to było wczoraj. Cały czas go kocham. Tak samo śni mi się po nocach. W śnie wszytsko jest cudownie tak jak kiedyś...kiedy się budzę i w końcu dochodzi do mnie że to był tylko sen mam ochotę umrzeć. Mimo wszytsko cały czas mam nadzieję. Wierzę że się uda, że znowu będziemy razem. Bardzo bym tego chciała i tego samego życzę Tobie. Mam nadzieję, że los się w końcu do Ciebie uśmiechnie i będziesz ze swoją miłością. Bo cóż jest warte życie bez miłości...?
nadi, 2005-08-02 18:22:34
|
|
Przeżywam właściwie to samo, z tą różnicą że mam naście lat, ale wiem że to co czuje to dojrzała miłość, a nie jakieś tam zauroczenie. Nie potrafię sobie z tym radzić. Podobnie jak Ty błąkam się po ulicach, by Go choć przez chwilkę ujrzeć. Wiem , że to chore, ale nic na to nie poradzę. Nadal Go kocham i nie mogę przestać o Nim myśleć.
|
|
|