Kochankowie
| Data publikacji: 29-09-2006 Autor:Vmark Kategoria:Poezja Odsłon:3761 |
Para kochanków w jednym zaklęta zamku,
( co świt i zmierzch się szuka),
ona tylko we dnie,
on tylko w nocy.
Za życia razem, rozłączeni po śmierci.
On wielki rycerz,
Ona jego wybranka.
Chrześcijańskiej wiary wyruszył bronić-
z modlitwą na ustach, ze wstążką w dłoni.
Z modlitwą na ustach, z pocałunkiem w pamięci-
Czekała dni, miesiące i lata.
Przyszła wieść straszna, niespodziana
mąż, kochanek zginął.
Z rozpaczy z wieży rzuciła się w dół.
On żyje i wrócił, ale cóż zastał?
W zamku żałoba- pani nie żyje.
Dwa lata opłakiwał, zaniedbał zamek.
Już nie zamek-lecz zamczysko:
potężne, szare, złowrogie!
W drugą rocznicę w ślad za nią podążył.
Za ten grzech karę na nich nałożono.
On tylko w nocy, Ona tylko we dnie,
chodzą i szukają się wzajemnie.
Jego jutrzenki blask wygania,
Ją chłodny powiew nocy odstrasza.
Ale ta nieuchwytna chwila między
dniem a nocą, światłem i ciemnością
jest ich czasem.
Wtedy on ją czule obejmuję
szepcząc miłosne wiersze,
ona jego włosy głaszcze i płacze bo ...
któreś z nich już znika- aż do następnego razu.
I tak od wieków, aż po wieki.
A śladem po nich jest
łzawa plama
co wieczór i co ranka
spotykana gdzieś
na zamku.
Vmark |