Magazyn M³odych - Strona g³ówna
Antykoncepcja Ksi¹¿ki Na powa¿nie
Opowiadania Poezja Tworzenie WWW
emodi.pl -  Wiele sklepów w jednym miejscu
Okno logowania
L:
H:
Za³ó¿ nowe konto

Szukaj

Teksty
Strona g³ówna
Antykoncepcja
Film
Fotografia
Humor
Ksi±¿ki
Linki
Muzyka
Na powa¿nie
Opowiadania
Poezja
Sport
Tworzenie WWW
Wywiady

Reklama


Redakcyjne
Strona g³ówna
Newsy
Nasze banery
Dodawanie tekstów
Redakcja
Reklama
Linki

Subskrycja
Twój email


Polityka prywatno¶ci

STATy:)

o2u.pl - 
darmowe liczniki
Tekstów: 341
Komentarzy: 1221
Twórców: 110 osób
Soft: cmsMM v 2.0

Chcesz dodaæ swój artyku³?


MM >> Opowiadania >> Cios

Cios


Data publikacji: 06-06-2005
Autor:DareY
Kategoria:Opowiadania
Ods³on:3665

     Wsta³ szary, listopadowy ranek. Z zasnutego smutnymi ciemnymi chmurami nieba spada³y kropelki deszczu i rozpryskiwa³y siê na szybach stoj±cych w korku samochodów. ¯ó³to-br±zowe li¶cie wirowa³y, porywane podmuchami ch³odnego zachodniego wiatru. Ludzie, otuleni p³aszczami i szalikami, spiesznie przemierzali zasnute porann± mg³± ulice. W powietrzu czuæ by³o zbli¿aj±c± siê zimê.

Wyszed³ z bramy swojej kamienicy. Jak zwykle za pó¼no. Widz±c nadje¿d¿aj±cy autobus ruszy³ biegiem w stronê przystanku. Gdy dobiega³ ju¿ do tylnych drzwi, z cichym sykiem zasunê³y siê jakie¶ dwa metry przed nim. Potê¿ne, ¿ó³tawe cielsko pojazdu zaczê³o sun±æ w stronê skrzy¿owania. Zakl±³ cicho i stan±³ pod wiat±, gdy¿ deszcz zacina³ coraz mocniej. Zacz±³ obserwowaæ zmieniaj±ce siê w oddali ¶wiat³a. Pod wiatê wchodzili kolejni ludzie. Z zadumy wyrwa³ go d¼wiêk silnika kolejnego autobusu, który w³a¶nie nadje¿d¿a³. Wsiad³ i stan±³ przy oknie. Dooko³a niego t³oczyli siê ludzie - w po¶piechu zaczynali kolejny dzieñ. Li¶cie tañczy³y na chodniku.

Pierwszy przystanek. Wylewa siê fala ludzi, ich miejsce natychmiast zajmuj± nastêpni. T³oczyli siê wokó³ niego, przyciskaj±c go do porêczy. Byli mu ca³kiem obojêtni, tak samo jak on im. Zdawa³ sobie z tego sprawê. Wiedzia³, ¿e on mimo wszystko jest jednym z nich, nie móg³ zauwa¿yæ chyba niczego, co by go od nich ró¿ni³o. A przecie¿ nie chcia³ byæ taki! Pamiêta³, dobrze pamiêta³ jak siedzieli we dwoje patrz±c w gwiazdy i opowiada³ jej o idea³ach, o tym, ¿e cz³owiek jest potê¿ny i dobry, ¿e dusza ludzka jest odbiciem Absolutu. Dlaczego teraz sta³ siê jednostk± wtopion± w t³um? Nie, nie móg³ byæ taki jak oni, w³a¶nie tego ba³ siê najbardziej. Spojrza³ za okno. Li¶cie tañczy³y na chodniku.

Drugi przystanek. Stan±³ przy drzwiach. Otworzy³y siê. Wysiad³ na tym przystanku co zawsze, zna³ dobrze t± okolicê.
- Ej, ty, co¶ ci siê nie podoba? - rozleg³ siê obok niego chropawy g³os. Odwróci³ siê ze zdziwieniem. Zobaczy³ jak niski, szczup³y ch³opiec ugiêty pod ciê¿arem plecaka kuli siê ze strachu. Przy nim sta³o dwóch krêpych wyrostków w lu¼nych dresach.
- No, pytam siê, czego nic nie odpowiadasz? - krzykn±³ drugi. Ch³opiec cofn±³ siê o krok. By³ mo¿e trzy lata m³odszy od napastników, ale o g³owê ni¿szy i z pewno¶ci± du¿o s³abszy.
Li¶cie tañczy³y na chodniku.
Jak na zwolnionym filmie widzia³, jak ch³opiec zachwia³ siê od potê¿nego uderzenia w twarz.
- Pomó¿ mi, oni mnie bij±! - dziecko krzyknê³o patrz±c mu prosto w oczy.
Li¶cie tañczy³y na chodniku.
Przestraszy³ siê. Przez chwilê, która wydawa³a mu siê o najd³u¿sz± w jego ¿yciu, jego wzrok tkwi³ w dwóch ma³ych punkcikach, z których bi³ strach, a jednocze¶nie nadzieja i niewys³owiona pro¶ba.
- Zas³u¿y³e¶ sobie, to ciê bij±. - us³ysza³ swój g³os.

Oddali³ siê spiesznym krokiem. Widzia³ jak silniejszy podmuch wiatru zerwa³ z topoli cienk±, rachityczn± ga³±zkê, która upad³a mu pod nogi. Li¶cie tañczy³y na chodniku.

Tekst zosta³ opublikowany tak¿e w magazynie NoName www.nnmag.net



DareY


Kliknij, aby zobaczyæ inne artyku³y autora DareY
Jak dodaæ komentarz?
Aby dodaæ komentarz nale¿y siê zalogowaæ (okno logowania, na górze strony). Je¿eli nie masz jeszcze swojego konta kliknij tu, aby siê zarejestrowaæ.


Tego textu jeszcze nie skomentowano!

| Fotkapro.pl - ogladaj i oceniaj fotki | Blog z poradami, inspiracjami | Darmowe liczniki | Noclegi Nad Morzem |